Kliknij tutaj --> 🦑 pora na dobranoc bo już księżyc świeci

Popeye the sailor man, tuuu, tuuu !!! Już są w drodze do Polski Całe dwie sztuki, więc ilość mocno ograniczona 勞勞勞 We love Microbrands! We love Popeye ! #welovemicrobrands #czasuprzestrzen Pora na dobranoc, Bo już księżyc świeci! Dzieci lubią misie, Misie lubią dzieci! 2023-05-28, 12:59. Ocena: 90% . Odpowiedz. Oceń komentarz: Doqueverstebh. Cytaty z książki "Miś Uszatek. Wybór opowiadań". “Martwił się Miś coraz bardziej, że nie może bawić się z dziećmi. Z tego zmartwienia oklapło mu jedno uszko. – To nic – pocieszał się niedźwiadek. – Teraz, jak bajka wpadnie mi jednym uchem, to nie ucieknie drugim, bo ją to oklapnięte zatrzyma.”. latawiec na sznurku. No i mamy to Piątek, piątunio, piętnasty kwietnia 拾 Draken Kalahari DLC - czeka na nowego właściciela, polecam ten model, zdjęcia nie oddają jego uroku !!! We love Microbrands ! We love Mówią o mnie Miś Uszatek, bo klapnięte uszko mam. Jestem sobie mały miś, gruby miś, znam się z dziećmi nie od dziś. Jestem sobie mały miś, śmieszny miś, znam się z dziećmi nie od dziś! W końcówce bajki zaś Miś żegna się piosenką: Pora na dobranoc, bo już księżyc świeci. Dzieci lubią misie, misie lubią dzieci. Site De Rencontre Gratuit Partout Dans Le Monde. „Pora na dobranoc, bo już księżyc świeci, dzieci lubią misie, misie lubią dzieci…” – piosenka przez ostatnie miesiące, codziennie rozbrzmiewała w słubickiej bibliotece podczas licznych spotkań z dziećmi z przedszkoli i szkół podstawowych z terenu gminy Słubice. Była wystawa konkursowa Misiów i było głosowanie mieszkańców na najpiękniejszego Misia Uszatka. I tak też dobiegł końca powiatowy, rodzinny konkurs plastyczny pt. „Mój przyjaciel Miś Uszatek”, zorganizowany z okazji Jubileuszu 60. Urodzin Misia Uszatka. Organizatorami konkursu była Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy w Słubicach i Przedszkole Samorządowe nr 3 „Miś Uszatek” w Słubicach. Celem konkursu było między innymi popularyzacja klasyki literatury dziecięcej wśród najmłodszych. W piątek, 29 listopada 2017 r., do słubickiej biblioteki przybyli uczestnicy konkursu, zaproszeni goście oraz przedstawiciele bibliotek Powiatu Słubickiego. Wszystkich w progach biblioteki witał osobiście sam Jubilat Miś Uszatek! Podczas uroczystości dzieci obdarowane zostały dyplomami i prezentami. Były podziękowania za wspaniałą współpracę, uściski i zdjęcia z Misiem Uszatkiem, a na koniec toast za zdrowie Jubilata i oczywiście misiowe, słodkie przekąski. Laureatami rodzinnego konkursu plastycznego pt. „Mój przyjaciel Miś Uszatek” zostali: I miejsce (praca nr 18) – Wojciech Mikulski (3 lata) z Cybinki, razem z mamą Małgorzatą, tatą Mirosławem i babcią Henią; II miejsce (praca nr 25) – Wiktoria Głodna (4 lata) z Ośna Lubuskiego, razem z mamą Agnieszką i siostrą Małgorzatą; III miejsce (praca nr 24) – Wojciech Koszela (4 lata) z Ośna Lubuskiego, razem z mamą Moniką i tatą Krzysztofem. Wyróżnienia otrzymali: - praca nr 13 – Nikola Dziubińska (6 lat) ze Słubic, razem z mamą Anetą - praca nr 21 – paulina Broniewska (7 lat) ze Słubic, razem z mamą i tatą Podczas spotkania Laureat Wojtuś Mikulski wylosował spośród wszystkich głosów jednego szczęśliwca, który otrzymał nagrodę niespodziankę. Nagrodę tę otrzymała pani Irena z Górzycy. Serdecznie dziękujemy dzieciom i ich rodzinom za zaangażowanie. Mieszkańcom powiatu słubickiego za aktywność w głosowaniu. Nie zapomnijmy o Misiu Uszatku. Czytajmy kolejnym pokoleniom wspaniałe, misiowe opowiadania i nućmy piosenkę „Pora na dobranoc, bo już księżyc świeci, dzieci lubią misie, misie lubią dzieci…”. Zespół BPMiG Słubice Pora na dobranoc, bo już księżyc świeci... Piotrek dziś dla odmiany zażyczył sobie grania na dobranoc. To znaczy, trudno mówić o odmianie, miała byc wersja rozszerzona - i czytanie i granie całkiem jak powiekszony zestaw w McDonaldzie. W związku z pomysłem młodego powększyłam zestaw, nastroiłam gitarę, wyciągnęłam śpiewnik... i Piotrek nieuprzejmie zasnął w połowie pierwszej piosenki. O żadnym czytaniu oczywiście mowy nie było. Może to i lepiej - sama już ziewam jak krokodyl..... Popularne posty z tego bloga owca z szablonem Przekazano mi ostatnio co lepsze perełki z serii - jak się śpiewa hymn. Wniosek ogólny był taki, że żal patrzeć, co naród z nim wyprawia, w szkole powinno się porządnie nauczyć zarówno tekstu (nie tylko na pamięć, ale również tłumaczenie z polskiego na nasze), jak i melodii, tak żeby nawet najbardziej drewniane uszy miały pojęcie. Melodia melodią, nie wszyscy mają słuch, ale tekst znać powinni. A nie znają. I nie mam tu nawet na myśli sławetnego "Z ziemi wolskiej do wolski" w wykonaniu Sami Wiecie Kogo. Nie, poraził mnie inny wariant. "Co nam owca szablon wzięła..." Nie wiem, co było dalej, wyobraźni mi nie starcza, jak można to przerobić. Przerażające. Przemądrzałka Cudną historyjkę z własnej przeszłości dziś usłyszałam. Miałam 5,5 roku. Wakacje spędzaliśmy na wsi na Mazurach, dokąd przywędrowała do nas grupka harcerzy składająca sie w dużej mierze z braci mojego taty. Wybraliśmy się na jakieś pływadło i jedna z koleżanek Szanownych Stryjów (awansowana później do roli żony, dzieki czemu mialam okazję to uslyszeć) zaczęła gadać ze mną. Już wtedy lubilam wodę, wiosłowanie, żeglarstwo i takie tam więc rozmowa kreciła się wokół tego wątku - a konkretnie poszlo o te zagłębienia w wodzie tuż przed wioslem, fale w tym miejscu i lokalne wiry. I Ania chcac dopasować poziom dyskusji do mojego wieku zaczela opowiadać, że to wodne nimfy, rusałki i inne wróżki siedzą tam i machają łapkami w wodzie. Podobno zmierzyłam ją spojrzeniem godnym co najmniej profesora uczelni słuchajacego wyjatkowo tępego ucznia i udzieliłam wyjaśnienia odnośnie przepływu wody , ciśnienia i ogólnie mechanizmu przemieszczania łajby. Pięć i pół roku!!!! Cóż, już wted Domek publiczny Dylematy Potomka: - Mama, a ja zrobię domek na drzewie. Tylko musze jeszcze pomyśleć, czy to będzie domek tylko dla Piotrka, kotów i dla mnie, czy taki domek publiczny. Zatchło mnie nieco, ale zdołałam zachować kamienną twarz, unikając tym samym konieczności tłumaczenia dziecku co to jest "dom publiczny" :) W ramach weekendowego wyjazdu trafiamy do Muzeum Animacji Se-Ma-For. Wydawałoby się, że to pozycja typowo dla dzieci, ale moim zdaniem nie do końca. Dla Krzyśka i Huberta Miś Uszatek, czy Kolargol to persony schowane w cieniu amerykańskich i brytyjskich gwiazdorów typu Scooby Doo lub Strażak Sam. A dla mnie to bohaterowie jedynych 10 minut bajek dla dzieci (dziennie), które miałem dostępne, za tak zwanej komuny. Generalnie do tej pory w wytwórni robią bardzo fajne rzeczy. Dwa Oskary jak najbardziej zasłużone. Co ciekawe, w położonym niedaleko Muzeum Kinematografii jest do obejrzenia pojazd Baltazara Gąbki. Czyli pełny powrót do dobranockowej przeszłości. Poza bajkowymi reminiscencjami oglądamy Kopalnię Węgla Guido (to oczywiście podziemna trasa turystyczna), chodzimy trochę po górach (np. Szyndzielnia) oraz pod presją Huberta jedziemy do Legendii, czyli zrewitalizowanego lunaparku w Chorzowie. I jesteśmy mile zaskoczeni. Europa, naprawdę. Nawet ja, który nie znosi karuzel, diabelskich młynów i innych tego typu ustrojstw, miałem z tego jakiś tam fun. Wracając zahaczamy o Licheń. Wszyscy jesteśmy pod wrażaniem, każdy pod innym. Nawet jeżeli jest się wierzącym to trudno się oprzeć wrażeniu przerostu formy nad treścią i chciałoby się zacytować klasyka polskiego kina akcji: Mają rozmach s…………;). Poniżej firm pokazujący jak się pracuje kombajnem węglowym. Nie żebym był jakimś specjalnym fanem maszyn górniczych. Ponadto na tym wyjeździe w zasadzie nie kręciłem. Ponieważ jednak pozycja spada w wyszukiwaniach Googla, daje link do Youtube, – na pewno pomoże. A zamieszczam to, co akurat mam pod ręką ;). Piotr Polański Bazylika w Licheniu Miś Uszatek z bliźniakiem Kot Filemon Miś Kolargol – wersja Gwiezdne Wojny 😉 Miś Uszatek II Oskar – jeden z dwóch! Szyndzielnia – kolejka Ania + Hubert + Reksio Kopalnia Guido Kopalnia Guido II Pamiętam czasy, kiedy byłam jeszcze dzieckiem, mieszkałam w małej miejscowości Olsztynek (teraz mieszkam w „metropolii” Olsztyn), w niedużym mieszkanku wyściełanym supermodną, jak na tamte czasy, boazerią. Mieliśmy telewizor Orion, komputer Atari, gramofon, płyty winylowe, parę ciuchów z Pewexu (jaki to był szał). Wspominam tamte czasy naprawdę fajnie, mimo, że były to czasy PRL-u. Pamiętam też dobranocki. Moje ulubione, te które najbardziej zapadły mi w pamięć to „Zaczarowany ołówek”, „Reksio”, „Miś Uszatek”, „Bolek i Lolek”, „Pomysłowy Dobromir”. Zbliżała się 19 i zasiadałam na rogowej, ciemnobrązowej kanapie, czekając na bajkę. Rodzice też wołali: „dzieci dobranocka!”. Nie można było tego przegapić, jedyny czas antenowy przeznaczony dla dzieci od 19 do To był nasz czas, nieprzerywany żadnymi reklamami czy zwiastunami seriali. Dziecięcy rytuał, który pozostawił trwały ślad w mojej pamięci. Pomysłowy Dobromir Dziś dobranocka nadal funkcjonuje, choć pewnie niedługo całkiem zniknie z anteny. Mój syn już ich nie ogląda. Kiedyś nawet próbowałam go zachęcić, opowiadając mu jak ja, będąc w jego wieku, uwielbiałam dobranocki. Nawet zasiadł o tej 19 przed telewizorem i włączył jedynkę, ale rozczarowanie było wielkie. Nie jego, ale moje. Dobranocka zaczęła się o i trwała jedyne 5-10 minut, na dodatek była to Świnka Peppa, którą już wielokrotnie oglądał w telewizji kablowej i nawet za nią nie przepada. Czar wieczorynki prysł jak bańka mydlana, a ja przestałam już zachęcać syna do jej oglądania. Kablówka ma kilka kanałów, na których bajki lecą 24 h na dobę. Dziecko może obejrzeć sobie taką bajkę kiedy tylko ma na to ochotę. Współczesne bajki już tak nie cieszą, często nudzą i nikt już nie czeka na nie tak jak kiedyś my. Jeśli masz coś na wyciągnięcie ręki to niestety to „coś” traci na wartości. Dobranocka nie tylko dawała radość oglądania, ale także uczyła, miała jakieś przesłanie. W tamtych bajkach nie było agresji i wulgaryzmów, na jakie można natknąć się w dzisiejszych kreskówkach. Miś Uszatek Ludzi online: 1118, w tym 34 zalogowanych użytkowników i 1084 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności.

pora na dobranoc bo już księżyc świeci